Łączna liczba wyświetleń

środa, 4 lutego 2015

LUTY

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYlSASXC_sju2A2dOfWgp9h_4o1X_QNwkEDQGVX2qDpmLSRzs94yAm9Os2SgwBEaZkJaXYM0WebrJBmSXdqcD1g-utPrPNS8kxADW1IqMtYVwfTVXumrdQINeaW5E5OJrJJLYgIFX9rDw/s1600/zimowe+okno.jpg

Luty - nazwa tego miesiąca znaczy okrutny, mroźny, srogi. W języku staropolskim nazywano ten miesiąc strąpaczem. Słowo strąpaczyć oznaczało ścinanie lodem i szronem. W miesiącu tym dni zaczynają już być coraz dłuższe. W pierwszych dniach lutego długość dnia wynosi ponad 7 godzin. Luty jest ostatnim miesiącem zimy. Niestety jest również najdokuczliwszym miesiącem owej zimy, ze względu na "lute” mrozy oraz silne opady śniegu. Pola, łąki i lasy przysypane są śniegiem.
Nadal można spotkać, tak jak w grudniu, ptaki nadające ton naszym polom i lasom w te zimowe miesiące. Są to między innymi gile, jemiołuszki, czeczotki, kruki, gawrony, wrony, kawki, szczygły, dzięcioły, sikorki, wróble, kuropatwy oraz cietrzewie. W ogrodach na bezlistnych drzewach i krzewach widać tylko pąki. Na berberysach, irgach i rokitnikach pozostały jeszcze barwne owoce - są to jedne z niewielu kolorów jakże ubogiej w barwy zimy. Róże i inne wrażliwe na mrozy krzewy zostały pieczołowicie owinięte słomą, czekając na odejście zimy. Pod koniec lutego powoli rozpoczyna się ożywienie wśród ptaków. Zaczynają przylatywać pierwsze skowronki, nad wodami możemy już usłyszeć gęganie powracających dzikich gęsi. W miesiącu lutym zaczynają się przeloty wron. Trwają one aż do miesiąca kwietnia. Przylatują one do nas z zachodu, odlatują zaś na północ. W końcu lutego przylatuje sokół pustułka.
 W miesiącu lutym, w ostatki o północy kończy się czas karnawału. Poprzedzający je tydzień wypełniały w dawnej Polsce huczne zabawy. Smażono karnawałowe ciasta - pączki i faworki. Szczególnie bawiono się w ostatni czwartek karnawału, zwanym ”tłustym czwartkiem”. Zwyczaj ”tłustego czwartku” pozostał w naszej tradycji do dnia dzisiejszego. W najbliższą środę po owym czwartku następowała środa popielcowa. Tak jest i obecnie. Podczas mszy księża ze słowami ”memento mori” posypywali głowy wiernych popiołem pochodzącym ze spalonych ubiegłorocznych palm, poświęconych w Niedzielę Palmową. Popielec otwierał sześciotygodniowy okres Wielkiego Postu. W tym czasie odmawiano sobie jedzenia mięsa, tłuszczy i słodyczy. Cichła muzyka i śpiewy. Nie wolno było tańczyć. Codziennie należało uczestniczyć na nabożeństwie w gorzkich żalach - myśli człowieka miały odwrócić się od spraw doczesnych i skierować się ku Bogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz