„Czas”, który płynie, nie może zostać „schwytany”,
a niezmienny „czas”,
który można by „schwytać” – nie istnieje.
Jak więc w sensowny sposób
można mówić o czasie,
który jest niemożliwy do pojęcia?
Jeżeli czas jest uzależniony od bytu, j
ak więc może być oddzielony od
niego?
Nie ma takiego bytu, który by istniał [niezależnie],
jak więc
czas może stać się (czymś takim)?
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz