Ujarzmienie ognia wpłynęło na dietę naszych przodków i
pomogło w rozwoju kultury, gdyż wieczorne spotkania przy ognisku
sprzyjały bliskości i rozmowom. Potwierdzają to badania Buszmenów z
Afryki, żyjących do dziś tak, jak żyli ich pradawni przodkowie.
Dowody archeologiczne wskazują na to, że nasi przodkowie wykorzystywali
ogień tylko sporadycznie do ok. miliona lat temu. Regularnie zaczęli go
używać ok. 400 tys. lat temu. Płomienie pozwoliły im zakosztować
pieczystego, utrzymywać na dystans nocne drapieżniki i... wydłużyły ich
dzień.
Już wcześniej naukowcy zastanawiali się, jak możliwość obróbki
termicznej mięsa mogła wpłynąć na dietę i fizyczność naszych przodków.
"Mało jednak wiadomo, na ile wydłużenie dnia okazało się ważne dla
rozbudzenia zarzewia kultury i społeczności" - zauważa na łamach
"Proceedings of the National Academy of Sciences" profesor antropologii z
University of Utah, Polly Wiessner. Na przykładzie afrykańskich
Buszmenów z pustyni Kalahari (z Namibii i Botswany) bada ona
konsekwencje ujarzmienia żywiołu już od 40 lat.
Zauważa, że dzisiejsi Buszmeni żyją z polowania i zbieractwa tak samo,
jak żyli nasi przodkowie przez 99 procent czasu trwania ewolucji
człowieka. Niemal co wieczór ludzie ci spotykają się przy ognisku w
kilku- kilkunastoosobowych grupkach. Badanie takich ludów pomaga znaleźć
odpowiedź na pytanie, co przestrzeń wokół ogniska wnosi do życia ludzi.
"Historie opowiada się niemal we wszystkich społecznościach
zbieracko-łowieckich. To, i podarunki, to takie pierwotne social media" -
zauważa ekspert.
Przy ognisku !Kung wspominają wcześniejsze polowania; rozmawiają o
małżeństwie i przedmałżeńskiej obyczajowości, o narodzinach,
morderstwach, pożarach buszu, gubieniu się w buszu, relacjach z innymi
grupami, awarii ciężarówki, ucieczkach przed dzikimi zwierzętami,
kłótniach i romansach. Opowiadają też swoje mity - relacjonuje Wiessner,
która analizuje treści rozmów przetłumaczonych dla niej przez
wykształconego Buszmena.
Całkiem inne są rozmowy dzienne. W ciągu dnia 34 proc. rozmów Buszmeni
poświęcają na narzekania, krytykę i plotki, co pomaga regulować relacje z
innymi; 31 proc. to tematy bytowe (co upolować na obiad); a 16 proc. -
żarty. Opowiadanie sobie historii to tylko 6 proc. rozmów prowadzonych
za dnia.
Nocne rozmowy Buszmenów zdominowane są przez opowiadanie historii (tego
typu konwersacje stanowią aż 81 proc. rozmów). Narzekania, krytyka i
plotki zajmują tylko 7 proc. czasu poświęconego na rozmowy, kolejne 4
proc. to tematy bytowe.
"Rozmowy za dnia mają wiele wspólnego z kwestiami bytowymi - pracą,
znajdowaniem jedzenia, dostępnymi zasobami i tym, gdzie je znaleźć -
tłumaczy badaczka. - W nocy ludzie odpuszczają, odprężają się i szukają
rozrywki. Jeśli za dnia pojawiały się konflikty - zapominają o nich i
się jednoczą. Nocą opowiada się historie i rozmawia o innych,
nieobecnych, z którymi łączą nas więzy. Pojawiają się też wątki świata
duchowego i jego wpływu na świat ludzi. Można śpiewać i tańczyć, to też
spaja grupę".
Badaczka zwraca uwagę, że zdolność podtrzymywania więzi poza własną
grupą jest wyjątkową cechą ludzi. Czegoś podobnego nie obserwujemy nawet
wśród najbliżej spokrewnionych z nami małp. To właśnie ta zdolność -
dodaje - pomogła ludziom "skolonizować planetę, pozwalając im budować
sieci wzajemnego wsparcia. jej wyrazem jest nasza współczesna skłonność
do budowy sieci społecznych".
Umiejętność rozpalania ognisk, według Wiessner, pomogła w ewolucji
ludzkiej kultury. Zasiadanie przy ogniu i opowiadanie historii
wzmacniało bowiem tradycję, sprzyjało harmonii i równości, a do tego
rozbudzało wyobraźnię. Ludzie zaczęli dostrzegać większy sens istnienia
wspólnoty, obejmującej zarówno duży krąg osób, jak i świat
niematerialny.
Badając konsekwencje życia przy ognisku Wiessner stawia pytania o
współczesne społeczeństwo. "Co się dzieje, kiedy nieproduktywny
ekonomicznie czas spędzany przy ognisku, dzięki sztucznemu oświetleniu,
zamieniamy na czas produktywny? - zastanawia się. - Dawniej wieczorami
ludzie czytali dzieciom bajki na dobranoc, albo siadali i rozmawiali.
Sztuczne oświetlenie zamieniło potencjalny czas dla innych w potencjalny
czas pracy. Co się stanie z relacjami między ludźmi?".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz