Łączna liczba wyświetleń

środa, 9 września 2015

O Józiu Gapicielu - Artur Oppman

http://redeemerecc.org/wp-content/uploads/2013/11/divider.pnghttp://wolnelektury.pl/media/book/cover/oppman-o-joziu-gapicielu.jpg

O Józiu Gapicielu

http://redeemerecc.org/wp-content/uploads/2013/11/divider.png
Dobre serce, miła buzia,
Śliczny chłopczyk byłby z Józia,
Gdyby mówiąc między nami,
Nie zagapiał się czasami.
O Jasiu dręczycielu p0008a.jpg
Zamiast patrzeć wprost przed siebie
Ciągle szuka coś po niebie,
Wznosi oczy hen do góry.
Czy on szuka w niebie dziury?

To też i wygląda ładnie! 
http://redeemerecc.org/wp-content/uploads/2013/11/divider.png

To z pagórka nadół spadnie.

To odbije się od ściany,
Wiecznie chodzi podrapany.
Codzień ma przygodę nową:
Raz o drzwi się wyciął głową,
O Jasiu dręczycielu p0008b.jpg
Raz do rowu wpadł po szyję,
Dziwy, że się nie zabije!

Patrząc gdzieś tam w górę het,
Raz z książeczką gapuś szedł.
Idzie sobie, aż ci tu
 
http://redeemerecc.org/wp-content/uploads/2013/11/divider.png

Pędzi Azor, co ma tchu.
Azor, pies łakomy dość,
Porwał z kuchni dużą kość,
I uciekał, wielce rad,
Że tak suto będzie jadł.
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/da/O_Jasiu_dr%C4%99czycielu_p0008a.jpg/240px-O_Jasiu_dr%C4%99czycielu_p0008a.jpg
Mama woła: chłopcze! zbocz!
Siostra: Józiu! W stronę skocz!
Wprost na ciebie Azor mknie.
Prędzej! bo przewróci cię.
Lecz nie słyszy mały gap!…
 
http://redeemerecc.org/wp-content/uploads/2013/11/divider.png

Wtem, jak padnie nagle: klap!
Obaj leżą! Patrzcie jak!…
Jęczy Józio, stęka psiak.
Potłukli się gapie dwaj,
Oba wrzeszczą: „Aj! aj! aj!”
 
http://redeemerecc.org/wp-content/uploads/2013/11/divider.png

Z wielkim wstydem Józio wstał,
Podrapane ręce miał,
I kolana starł do krwi.
Poprawił się… na trzy dni…
W jeden piękny dzień maju,
 
http://redeemerecc.org/wp-content/uploads/2013/11/divider.png

Chciał pójść Józio do gaju,
Więc z ciekawą książeczką,
Idzie polem, nad rzeczką.
Już wypadek z psem owy,
Dawno wyszedł mu z głowy,
 
http://redeemerecc.org/wp-content/uploads/2013/11/divider.png

I z zadartą znów buzią,
Idzie sobie pan Józio,
Gdzieś do góry wzniósł oczki
I ogląda obłoczki. 
Patrzy w błękit wysoki, 

O Jasiu dręczycielua p0008c.jpg

A do brzegu… dwa kroki.
Dał krok jeden, dał drugi…
Rymnął w wodę jak długi!
Pluszczą nogi i dłonie
Hej! ratunku! ktoś tonie!

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/70/O_Jasiu_dr%C4%99czycielu_p0008d.jpg/240px-O_Jasiu_dr%C4%99czycielu_p0008d.jpg
Uciekają na stronę
Małe rybki strwożone,
W strachu każda z nich pyta:
„A skądże ta wizyta?”
Gdy wypadek spostrzegli,
 
http://redeemerecc.org/wp-content/uploads/2013/11/divider.png

Robotnicy nadbiegli,
I za krótkich chwil parę
Wyciągnęli niezdarę.
Oj, ten gapuś nad gapie!
Z włosów woda mu kapie,

O Jasiu dręczycielua p0009a.jpg
Kapie z kurtki, jak z rynny.
Józiu! kiedyż będziesz ty inny?
Kapelusz z książeczką
Popłynęły gdzieś rzeczką.
O! już nikt ich nie schwyta,

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/20/O_Jasiu_dr%C4%99czycielu_p0009b.jpg/420px-O_Jasiu_dr%C4%99czycielu_p0009b.jpg

Zatonęły i kwita.

Co tam działo się w domu,
Niechcę mówić nikomu.
Lecz sam Józio niech doda:
„Niema czasem, jak woda!”


http://redeemerecc.org/wp-content/uploads/2013/11/divider.png

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz